Wiele osób chciałoby grać lepiej w szachy, jednak większość osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z tą grą popełnia błędy które hamują ich rozwój. Jeśli jesteś zainteresowany – ten artykuł będzie dla Ciebie!
- Obawa przed graniem/granie z komputerem
Zagrałbyś sobie partię przez Internet, ale boisz się że przegrasz i Twój ranking spadnie. Dlatego odpalasz sobie Stockfisha i to przeciwko niemu grasz. Bo przecież jak nauczysz się grać tak jak komputer, to spokojnie będziesz ogrywać ludzkich przeciwników. Prawda?
NIE.
Wiele osób boi się grać w szachy, gdyż zdaje sobie sprawę z tego, że gra słabo i strach przed porażką często paraliżuje ich poczynania. A jest to ogromny błąd, który przekreśla jakikolwiek progres w tej grze. Magnus Carlsen rozpoczynając swoją przygodę z szachami potrafił rozgrywać rocznie ok. 100 partii klasycznych! Czy wygrywał je wszystkie? Prawdopodobnie nie. Ale to właśnie porażki zbudowały najlepszego szachistę na świecie. Przegrana w szachach to rzecz zupełnie normalna. Każdy arcymistrz ma na swoim koncie tysiące przegranych partii. Najłatwiej uczy się na własnych błędach i jeśli początkujący szachista tego nie zrozumie – nigdy nie zacznie progresować. Więc rada dla wszystkich, którzy chcą grać lepiej – po prostu grajcie! 🙂
- Granie blitzów
Wchodzisz na stream swojego ulubionego szachisty, a on gra blitze lub bullety, więc Ty też byś tak chciał robić? Jest to błąd. Zawodnicy posiadający już jakiś ranking, traktują partie błyskawiczne jako zabawę, jako odskocznie od prawdziwej pracy nad szachami. Takie partie nigdy nie pomagają rozwijać się jako szachista. Co więcej – utrwalają one nasze błędy, ponieważ mając kilkadziesiąt sekund na zegarze gramy bardziej intuicyjnie, a nie zastanawiamy się nad sensownością posunięć.
Jeśli chcesz grać lepiej w szachy, powinieneś grać tylko partie rapidowe (minimum 10 min na zawodnika) i w pełni wykorzystywać swój czas!
- Niechęć do zadań taktycznych
“Po co mam rozwiązywać zadania, skoro taka pozycja i tak nie powtórzy się podczas mojej partii!” – brzmi znajomo? A jest totalną nieprawdą. Zadania taktyczne pozwalają znacznie więcej widzieć podczas samych partii. Polepszają liczenie wariantów, dzięki nim dużo częściej zwracamy uwagę na takie motywy taktyczne jak związania czy maty.
Pamiętajcie jednak, że do zadań trzeba podchodzić na poważnie. Dobrze rozwiązane zadanie to takie, w którym od początku do końca policzyłeś poprawne rozwiązanie. Nie jest to proste, szczególnie na początku, ale po pewnym czasie wchodzi w krew. Jeśli więc rozwiązujesz dużo puzzli, a ranking nadal nie rośnie, to zastanów się, czy na pewno na każde z nich poświęcasz kilka minut, a nie kilka sekund.
- Analizy własnych partii
Wielu początkujących szachistów nie analizuje swoich własnych partii, ponieważ uważa, że samemu i tak niczego mądrego nie wymyśli. Oczywiście – nic nie zastąpi profesjonalnych analiz z trenerem. Jednak nawet mając niski ranking, można (i trzeba!) analizować swoje błędy i próbować odpowiedzieć sobie na pytanie “Dlaczego popełniłem tutaj błąd?” – czasami będzie to wynikało z faktu, że nie zastanowiliśmy się dlaczego przeciwnik wykonał ostatni ruch, a czasami z tego, że nie zauważyliśmy szacha. Jednak odpowiedzi na takie proste pytania sprawią, że progres zacznie być widoczny.
- Zbyt duże przywiązanie do debiutu
“Nie będę grać w szachy, bo żeby zagrać partię, trzeba znać debiuty do 20 ruchu” – zdanie, które słyszałem od początkujących wielokrotnie. I jest ono totalnie błędne. Aby grać nawet na poziomie 2000 FIDE, znajomość debiutów nie jest wymagana. Oczywiście – jest przydatna, ale są osoby które debiutów nie znają, a potrafią wygrywać.
Na niższym poziomie debiuty są przydatne jeszcze mniej. Znacznie lepiej jest poświęcić godzinę dziennie na trening taktyczny, niż uczenie się debiutów. Dlaczego? Bo w “szachowym podziemiu” debiuty nie istnieją! Ludzie grają cokolwiek i aby wyjść dobrze z debiutu, wystarczy jedynie wyprowadzać figury, opanowywać centrum i schować króla.
Oczywiście nie oznacza to, że nie zdarzy się Wam partia, w której przegracie w debiucie. Są pewne pułapki, na które można się nadziać i przegrać w kilka posunięć. Ale są one rzadkie, a ponadto – po to właśnie powinniście takie partie analizować, żeby wyciągać z nich wnioski i następnym razem obronić się przed groźbą.
- Chęć szybkiego progresu
Obejrzałeś właśnie godzinny odcinek Speedrun’u swojego ulubionego Youtubera szachowego, po czym przez pół godziny rozwiązywałeś zadania i czując się naładowany i silny, zdecydowałeś się zagrać przez Internet.
I przegrałeś, bo podstawiłeś hetmana w piątym ruchu. Brzmi znajomo?
Niestety, ale szachy mają tę właściwość, że gdy o nich się słucha lub ogląda z boku, to wydają się być łatwe. Ale gdy samemu trzeba grać, to już tak łatwe nie są.
Ważne jest zrozumienie, że w szachach progres prawie nigdy nie przychodzi od razu. Do tego trzeba dni, tygodni systematycznej pracy, aby efekty były widoczne. Ale kiedy już progres przychodzi, to jest to bardzo fajne uczucie, także polecam Wam po prostu ćwiczyć!